niedziela, 30 sierpnia 2015

Czuję się głupia.



Siemanko!!
Wracam po krótkiej przerwie, kto się cieszy?
*świerszcze*
No, ekhm, tłumaczyć się nie będę, ale nie będę sobą jeśli nie przeproszę (jeśli ktoś jeszcze to czyta i mam kogo przeprosić), a więc: przepraszam, że tak zaniedbałam bloga, post miał się pojawić dobry miesiąc temu, ale teraz już (mam taką nadzieję) będę dodawać je regularnie. 

Za 2 dni rozpoczęcie roku szkolnego, które zakończy 2 miesięczną "samowolkę", ale szczerze- zawsze w połowie sierpnia brakuje mi szkoły, bo trochę nudzi mnie ta "wakacyjna rutyna".
Chociaż myśl o tym, że ten ostatni rok w gimnazjum będzie prawdopodobnie najcięższy trochę odbiera mi entuzjazmu. Boję się tego, że tak naprawdę te oceny na świadectwie nie świadczą ani trochę o mojej wiedzy, a raczej o tym, że dobrze wykułam dany materiał na pamięć na kartkówki, sprawdziany, testy itp. a potem w 90% wyleciał mi z głowy. Przez to strasznie czuję się głupia. Dlatego też, jak co roku zresztą, postanawiam wziąć się poważnie za naukę. Tylko szkoda, że przejęłam się tym tak bardzo dopiero teraz.
No nic, zostawiam Was ze zdjęciami z ostatniej "sesji".

Gościnnie moja przyjaciółka Julia, która zresztą mnie motywowała do dodania posta wcześniej. Mam nadzieję, że nie obrazi się za tyle zdjęć z jej udziałem :)





Widzicie ten ból na mojej twarzy? haha

 




A Wy jak się czujecie z myślą, że to koniec wakacji?
Mam nadzieję, że jesteście pełni energii!


~A                              

środa, 5 sierpnia 2015

Nobody.

Cześć!
Co mogę wam zaoferować?  Hmm.. Jedynie siebie,ale nie oczekuje nic w zamian. Mam potrzebę napisania o czymś co mnie uwiera gdzieś w środku.

Każdy z nas ma dwie (conajmniej)  twarze. Przylapaliscie się kiedyś na sytuacji, że zachowujecie się zupełnie inaczej w domu niż w szkole?  W sumie to oczywiste, ale nie zawsze. Ja naprzyklad mam tak, że bardzo nie ufam nowo poznanym osobom, jestem wtedy przy nich nieśmiała, sprawiam wrażenie zamkniętej w sobie. Nie znam tej osoby, wiec jest dla mnie. ,,nikim". Dopiero gdy poznam daną osobę, otwieram się i staje się ona dla mnie częścią życia, czasami bardzo znaczącą częścią. W domu natomiast jestem bardziej beztroska, nie stresuje się niczym, bo znam ludzi z którymi mieszkam, nie czuje się w ich obecności nieswojo, czuje się bezpiecznie.

Warto poznawać nowych ludzi, żeby nasze życie składało się z wiele znaczących części, będzie wtedy ciekawiej, i łatwiej. Życzę wam tego.

A to parę zdjęć z ostatniego tygodnia ;)






~ Tea ~